Dzień Siódmy – Sobota 18.02.2023

I sru — ostatni dzień. Kiedy to minęło? Ledwo co ciągnęliśmy walizki do domków, a już trzeba je z nich wynosić! Z nieba lecą małe kropelki, dookoła okrutnie wilgotno — to Istebna płacze, że już wyjeżdżamy… Nasze miejsce na ziemi, nasza ostoja, schronienie i azyl… Na pamiątkę wręczyliśmy naszym gospodyniom ręcznie zrobione, pamiątkowe podziękowanie, które mieliście okazję zobaczyć we wcześniejszych galeriach. Znalazły się na nim wszystkie rzeczy, które kojarzą nam się z tym miejscem, m.in. kot Stefan, który odwiedzał nas co jakiś czas w domkach. Udało się nam spakować i władować do autokaru wcześniej, niż zakładaliśmy, więc starczyło nam jeszcze czasu, aby odwiedzić w Wiśle pewien dyskont z żółtym logotypem i czerwonym, lekko przekrzywionym „i” w nazwie. Na dworzec zajechaliśmy pół godziny wcześniej, więc bez pośpiechu wyładowaliśmy walizki i schowaliśmy się w poczekalni. Parę minut po 12:00 zajechał nasz pociąg, więc dawaj na peron ładować do środka walizki. Fartownie przydział miejsc do Warszawy jest identyczny z tym z, więc rozlokowanie się poszło bardzo sprawnie. 12:23 Ziemek wypada z pociągu i chwilę później pociąg rusza przed siebie. Od tej pory nasz obóz dzieli się znów na dwie jednostki transportu — jedną szynową, w której znajduje się 96 procent obozu i jedną samochodową, w której pozostałe 4 procent goni pociąg, wioząc walizki kadry i słucha dyskografii Electric Light Orchestry. Dowody zdjęciowe z pociągu świadczą o tym, że moment rozstania na peronie dworca Warszawa Centralna nie będzie łatwy. 17:23, 5 minut później, niż zakładano, pociąg z Wisły zajechał na peron w Warszawie. Szybka akcja wypakowawcza (to już nie nasze pierwsze rodeo!) i wpadamy sobie w ramiona. Oddajemy sobie pamiątkowe dyplomy, ściskamy się mocno i obiecujemy, że zobaczymy się w tym samym (i większym!) składzie w wakacje. A to już 30 lipca, więc szybciej, niż mogłoby się wydawać!

Polecamy

logo
logo
logo
logo
logo