Dzień Siódmy – Środa 27.07.2016

Kto chce, po śniadaniu korzysta z plaży. Coraz intensywniejsze przygotowania do koncertu, projektu tanecznego i spektaklu. Przed kolacją pogoda, pierwszy raz od naszego przyjazdu, pogorszyła się i zaczął kropić deszczyk. Zastanawiamy się czy robić zaplanowane wcześniej ognisko. Pada coraz słabiej, więc odpalamy ogień. Nie bardzo mamy wybór, bo wieczory do końca pobytu są już zaplanowane. Jak zwykle u nas, dużo się dzieje. Wszyscy ochoczo rzucają się na kiełbaski i chleb oraz kije, żeby eksperymentować z przypalaniem jedzenia w ogniu. Świetliste płomienie omiatają skwierczące kiełbaski i zwęglone kromki chleba. Szybko młode towarzystwo orientuje się, że jedzenia nie da się przygotować paląc go żywym ogniem. Gdy wszyscy się już najedli, zaczęły się gorące dyskusje, a potem ogniskowe śpiewanie znanych szlagierów i szantowych hitów. Tak miło siedzi się przy ognisku z gitarą w miłym towarzystwie, śpiewa i patrzy w hipnotyzujący żar i płomienie. Jest w tej czynności jakaś przedziwnie wciągająca nastrojem energia i moc. Tak silna, że ciężko towarzystwo rozgonić do domków i spania. Ale przecież, trzeba spać przynajmniej trochę, bo trzeba zbierać siły na kolejny, wspaniały dzień.

Polecamy

logo
logo
logo
logo
logo