O 12:00 w Piekiełku mamy rozdanie pamiątkowych dyplomów, które P. Ewa ozdobiła własnoręcznie wycinanymi płatkami śniegu. Każdy jest unikalny, jak każde z naszych dzieciaków. O 14:00 wsiadamy w autokar. Ostatnie spojrzenia w stronę Ali, Basi, Celinki i Dorotki i ruszamy przed siebie. 21:49 zajeżdżamy na dworzec Centralny w Warszawie. Wyładowujemy bagaże, witamy się z bliskimi. Mija dosłownie parę mrugnięć i peron II kompletnie pustoszeje. Nie szkodzi – już za parę dni znów widzimy się na zajęciach teatralnych, a za pół roku (17-30 lipca) na obozie artystycznym!

Ostatni dzień na stoku obfitował w wiele przygód. Połowa oboza postanowiła zdać sprzęt dzień wcześniej i spędzić ostatni dzień na Złotym Gronu w karczmie jedząc smakołyki. Nieliczni ruszyli zaś na stok i piłowali bez litości. Po obiedzie – zajęcia kreatywne z tworzenia masek i przygotowania do wieczornego balu przebieranego. Wieczorem szalejemy, aż miło.

Dzieeeń piątyyy! Wspaniała pogoda! Morale wysokie! Wszyscy zapytalają, aż miło! Na oślej łączce już nikogo z naszych – wszyscy jeżdżą sami. Na dużym stoku pojawił się więc legendarny wyznacznik tego, że Piaseczno opanowało Złoty Groń – czarny byk widoczny z daleka. Wieczorem – ognisko. Pomarańczowy płomień ogniska zachęca do tego, aby przysiąść i pogapić się troszeczkę w tańczące, gorące języki.

Czwarty dzień zimowiska to kolejne przygody! Na oślej łączce – sukcesy. Wszyscy śmigają, aż miło! Kurz za piaseczyńską ekipą unosi się wysoko, a w karczmie roznosi się zapach gorącej czekolady. Warunki – wspaniałe! Po powrocie i pysznym obiedzie – partia zajęć, a wieczorem mamy obozowy „Masz Talerz”, czyli pokaz talentów.