To już ostatni dzień naszych półkolonii. Ale najdłuższy, jak dotychczas. Do godziny 18:00 od samego rana dzieci razem z kadrą pracowały nad spektaklem „W Wierszykarni”. Przez cały dzień szlifowaliśmy sytuacje i dykcję, Pan Staszek dopracowywał światła, Pan Ziemowit razem z Panem Tomkiem – dźwięk, a Pani Misia i Pani Ewa odpowiednio sceny aktorskie i piosenki. Cały młyn huczy od nazbieranej w nim przez pięć dni energii! Czuć motywację i tremę w powietrzu. O 18:00 weszli na salę nasi goście, zgasły światła, z głośników wydobyły się dźwięki uwertury… I start! Dzieciaki – olśniewające. Każdy tekst, każda piosenka, każdy ruch cieszyły i zaskakiwały rodziny naszych pociech. Ewa, odpowiedzialna za efekty specjalne, czatowała na piętrze i obsługiwała m.in. pająka, który straszył dziewczyny piętro niżej. Wszystko wyszło tak jak trzeba. Owacje – na stojąco! Bisy! Brawa! Widzowie i kadra byli zachwyceni. Dzieci w pięć dni stworzyły dzieło które wzruszało i rozśmieszało. Po ukłonach, całusach i gratulacjach chwila przerwy i obejrzeliśmy pokaz zdjęć z każdego dnia półkolonii z komentarzem fotografa – Pana Ziemowita. Śmialiśmy się do rozpuku patrząc na zabawne miny naszych podopiecznych i sytuacje zarejestrowane na zdjęciach. Tym akcentem zakończyliśmy nasze pięć dni, które spędziliśmy w Młynie Gostomia. Będziemy tęsknić za tymi chłodnymi murami i gorącymi temperamentami naszych wychowanków. Było cudownie!