Na szczęście prognozy pogody w górach nie wszystkie się sprawdzają i dzisiaj od rana przywitało nas przepiękne słoneczko. Już od rana ostrzyliśmy sobie apetyty na przepięknie rozświetlone zdjęcia foto i wideo. Na stoku wspaniałe warunki i zapierające dech w piersi widoki. Stojąc na szczycie widzimy do okoła pofałdowany krajobraz gór i lasów. Domki wyglądają jakby fruwały w powietrzu a ziemia jak kartka papieru zmięta ręką potwornie wielkiego tytana, a potem powtórnie rozprostowana zachowała malowniczą nieregularność. Bajkowość tych pięknych okoliczności przyrody potęguje rozświetlające wszystko ostre słoneczne światło odbijane przez pięknie zratrakowany stok. Ci którzy dzisiaj musieli zostać zmobilizowani do wyjścia z ośrodka, choć nie jeżdżą, to mogą łapać świeże powietrze, wytwarzać witaminkę D3, kibicować szalejącym na deskach kolegom i koleżankom, oraz rejestrować na zapas w swych głowach przepiękne górskie obrazki. Kolejne części relacji przeprowadzanych na żywo biją rekordy popularności i wzbudzają ogromne emocje po obu stronach kamery, zarówno u tych, którzy są filmowani, jak i u tych, którzy oglądają, gdzieś daleko, to co się u nas dzieje i mogą na bieżąco komentować, a nawet słuchać odpowiedzi prowadzącego transmisję. Dzisiaj swoich sił w prowadzeniu transmisji próbowali nasi obozowicze, to niezła szkoła prowadzenia konferansjerki. W turze poobiedniej królowały zajęcia plastyczne, prowadzone przez Adriana vel „Cibonsa”. Powstało kilka wspaniałych prac, mających pełnić rolę plakatu. Na kolację jeden z kulinarnych przebojów obozowych, pizza. Po kolacji, dla chętnych, wieczorne wyjście na stok. Uzbrojeni w latarki ruszamy w noc. Już z naszego ośrodka widać świecącą na biało poduchę śniegu po której śmigają małe mróweczki narciarzy. Wyraźnie widać też sunącą w górę kolejkę fruwających sześcioosobowych kanap. Całość wieńczy na szczycie „Hotel Złoty Groń”, który z wstążką dymu wydobywającą się z komina wygląda jak wyjęty z jakiejś bajkowej fabuły. Dzisiaj jeździmy dwie godziny, będzie dużo czasu na stokowe szaleństwa. Jak zawsze schodzimy z góry ostatni, a za nami z leniwym pomrukiem wpełza na górę „ratrakowy żuk” świecąc sobie w mroku białymi oczkami i żółtym migającym światełkiem. Wracamy zmęczeni i zachwyceni, aż trudno uwierzyć, że przed nami już przedostatnia noc obozu. Czas tutaj nie płynie – czas tutaj śmiga i pędzi, jak my na nartach.
Dzień Siódmy – Sobota 27.01.2018
Ostatni dzień zimowiska. Od rana pakowanie, przed południem rozdanie pamiątkowych dyplomów i wspólne zdjęcia. Przed wejściem do pociągu obowiązkowe wejście do sklepu. Podróż mija nam przyjemnie, a o 19:54 zajeżdżamy na Warszawę Centralną. Do zobaczenia za rok!
Dzień Szósty – Piątek 26.01.2018
Ostatni dzień na nartach i transmisja live trwająca prawie półtorej godziny! Po obiedzie wystawa i głosowanie na najlepszy plakat nArt obozu oraz mini „Mam Talent” z krótkim pokazem impro na zakończenie. Wieczorem – bal przebierany!
Dzień Piąty – Czwartek 25.01.2018
Piękna pogoda na narty, po południu projektowanie plakatu nArt obozu z Panem Adrianem. Wieczorem pizza i – dla chętnych – wyjście na stok po raz drugi.
Dzień Czwarty – Środa 24.01.2018
Poranna jazda na Złotym Groniu, warsztaty impro, a wieczorem ognisko i godzinka jazdy na puściutkim, oświetlonym latarniami stoku.
Dzień Trzeci – Wtorek 23.01.2018
Drugi dzień jazdy na nartach w fantastycznych warunkach. Po obiedzie warsztaty kreatywne i wokal odpowiednio z Panem Adrianem i Panią Misią. A po kolacji – mini-koncert kapeli góralskiej Jetelinka.
Dzień Drugi – Poniedziałek 22.01.2018
Pierwszy dzień na stoku! Szusujemy przy fantastycznych warunkach i bezchmurnym niebie. Po obiedzie wielka bitwa na śnieżki, a wieczorem – integrująca dyskoteka.
Dzień Pierwszy – Niedziela 21.01.2018
Zbiórka o 5:50, jazda bezprzedziałowcem i szybka przesiadka w Wiśle do autokaru. Cały czas nagrywamy relacje live na Facebooka! W ośrodku Maria szybkie rozlokowanie, obiad, cisza poobiednia, podpisywanie regulaminu, kolacja i integracja!