Dzisiaj główne danie na śniadanie klasyczne, przepyszna jajecznica. Dzisiaj grupa do wyjścia zbierała się sprawniej, niestety maruderów nie zabrakło, jutro będzie lepiej. Znów mamy piękną pogodę, dziś jest większa przejrzystość powietrza, więc mamy więcej doznań krajobrazowych. Zdaje się, że mój wczorajszy wpis poszedł w świat i dzisiaj na stoku tłok, trzeba na przyszłość bardziej uważać. Kot w wypożyczalni nadal na stanowisku, gotów przyjmować pieszczoty wypożyczających, czasami jest łaskaw nawet z rozkoszy powbijać pazurki w słomianą makatkę. Na tablicy LEDowej wskazania temperatury, nie do uwierzenia – 8 stopni. Można zażywać kąpieli słonecznych. Choć po w jechaniu na szczyt odczuwalny jest chłodek. Jeździ się znów bardzo dobrze, odkrywamy nowe trasy, a nawet rondo dla narciarzy. Jest fantastycznie. Na obiad pyszna góralska kwaśnica i mielone. Po obiedzie dzieciaki odkrywały klasyczne filmy Chaplina. Kolacja z ulubionym przez wszystkie dzieci menu, czyli spaghetti. Dzisiaj na wieczór mamy zaplanowaną przygodę z wieczornym szusowaniem na stoku przy sztucznym świetle. Samo przejście z latarkami, drogą przez las to już przygoda. Na stoku luz, widać wszystko prawie jak w dzień, oczywiście poza bokami. Śnieg jest już mocno rozjeżdżony, ale nie sprawia problemów, widać więcej osób nastawionych na szybkie przejazdy po luźnym stoku. Zjeżdżamy do samego końca, stok zamykają o 21.00. Widzimy zatrzymanie wyciągu i wypełzające na stok bajkowo oświetlone i migające kogutami Ratraki. Wpełzają dziarsko na stok jak wyposażone w turbo gąsienice/ślimaki – olbrzymy. Bojowo powarkują potężnymi silnikami, jakby miały już dość spania przez cały dzień u podnóża góry. Zdają się mruczeć, że noc należy do nich. Rozpychają się pracowicie pomiędzy muldami, zostawiając za sobą gładziutką, zabronowaną płytkimi bruzdami powierzchnię do której narciarze garną się jak wściekłe osy do posypki z cukru pudru. Jutro po śniadaniu, bzycząc jak zwykle między sobą gwarnymi i wesołymi rozmowami, ruszymy na ten biały lukier naszym zimowiskowym rojem.
Dzień Siódmy – Sobota 18.02.2017
Ostatni dzień zimowiska. Rozdanie dyplomów, krótkie dopakowywanie bagaży i przejażdżka autokarem do Wisły. Tam godzinka czasu wolnego wypełniona zakupami i oczekiwaniem na wejście do pociągu. Podróż mija nam szybko przy graniu w gry towarzyskie, zbieraniu dedykacji do dyplomów i rozmowach. Do zobaczenia za rok!
Dzień Szósty – Piątek 17.02.2017
Większość wytrwale korzysta do końca z możliwości jeżdżenia po stoku. Oddajemy sprzęt, pamiątkowa fotka z obsługą wypożyczalni i wracamy do ośrodka. Podczas popołudniowych zajęć wszyscy malują buzie w finezyjne charakteryzacje. Na kolację wyczekiwana pizza. Pożegnalna dyskoteka pełna przebierańców, znanych układów tanecznych a nawet wzruszeń.
Dzień Piąty – Czwartek 16.02.2017
Jak co rano – stok przy niezmiennie pięknej pogodzie. Po południu zajęcia z improwizacji i ze śpiewu, a wieczorem – scenki „Atrakcje turystyczne w zimowej krainie”.
Dzień Czwarty – Środa 15.02.2017
Kolejny dzień na stoku, przy doskonałej pogodzie. Po południu zajęcia grafiki z Panem Adriaaanem, a wieczorem koncert kapeli góralskiej Jetelinka i ognisko!
Dzień Trzeci – Wtorek 14.02.2017
Rano stok, po południu pokaz filmów Chaplina a wieczorem, po spaghetti na kolację, ponowne wyjście na Złoty Groń. Pusto! Tylko my, narty i śnieg. I Walentynki!
Dzień Drugi – Poniedziałek 13.02.2017
Pierwszy dzień jazdy na nartach i snowboardzie. Piękna pogoda, idealna do jazdy. Nowicjusze się uczą, stare wygi śmigają, a Ci co nie jeżdżą – siedzą w barze. Po obiedzie zajęcia wokalne, a po kolacji – dyskoteka integracyjna!
Dzień Pierwszy – Niedziela 12.02.2017
Zbiórka o 5:50 na Dworcu Centralnym. Pięciogodzinna podróż pociągiem, przesiadka w autobus, krótka wizyta w sklepie i jesteśmy w Istebnej! Obiad, wizyta na Złotym Groniu, kolacja i wieczorna integracja. Jutro śmigamy na stoku!